Dlaczego cieszymy się, gdy inni ponoszą porażkę: psycholog ujawnia dwa główne powody

Osoba zazwyczaj doświadcza takich emocji w konkurencyjnym środowisku.

Taka radość może powstać nieświadomie / fot. depositphotos.com

Większość ludzi w naturalny sposób porównuje się do innych. Kiedy inni ponoszą porażkę, możemy w odpowiedzi doświadczyć całej gamy emocji, od współczucia po żal, a nawet radość. Chociaż radość z cudzego smutku może wydawać się dziwna, nie jest tak rzadka, jak się wydaje. Amerykański psycholog Mark Travers pisze o tym dla Forbes, wyjaśniając, dlaczego tak się dzieje.

„Kiedy porównujemy się do kogoś w gorszej sytji, często czujemy się lepiej sami ze sobą. Jest to subtelny, czasem nieświadomy mechanizm adaptacyjny, szczególnie w chwilach zwątpienia w siebie. Emocjonalna satysfakcja z nieszczęścia innych nazywana jest Schadenfreude, niemieckim słowem łączącym Schaden, co oznacza „litość” i Freude, co oznacza „radość”” – zauważył psycholog.

Zjawisko to często występuje w środowiskach konkurencyjnych. Na przykład, możesz cieszyć się, gdy pracownik, który zachwyca się twoim szefem, osiąga słabe wyniki i otrzymuje od niego naganę.

„Dzieje się tak dlatego, że ludzie mają wrodzoną potrzebę czucia się lepiej i często uzyskują lepszy obraz siebie, porównując się z innymi, którzy mogą być mniej szczęśliwi. W związku z tym ludzie, którzy czują, że ich poczucie własnej wartości jest zagrożone, częściej doświadczają schadenfreude” – wyjaśnia Travers.

Dlatego ekspert podał dwa główne powody, dla których możesz cieszyć się z nieszczęścia innych ludzi.

„Shkodoradostvo” może zwiększyć poczucie własnej wartości w sytjach rywalizacji

W badaniu z 2017 r. naukowcy sprawdzili, czy to uczucie spełnia którąkolwiek z czterech potrzeb psychologicznych, a mianowicie poczucie własnej wartości, kontrolę, przynależność i sens istnienia.

„Naukowcy przeprowadzili cztery eksperymenty, z których wszystkie wykazały podobne wyniki: Schadenfreude zaspokaja naszą podstawową potrzebę potwierdzenia naszej pozycji społecznej poprzez porównanie, zwłaszcza gdy porównujemy się do rywala, któremu zazdrościmy” – podkreślił psycholog.

Travers dodał, że oglądanie czyjejś porażki lub zmagań może chronić nas przed poczuciem niższości, przynajmniej przez jakiś czas.

„Kiedy życie wydaje się wymykać spod kontroli, obserwowanie innych w podobnej lub gorszej sytji sprawia, że postrzegamy własne doświadczenia nie jako osobiste porażki, ale jako część ogólnego ludzkiego bałaganu. Jest to szczególnie prawdziwe w sytjach większej rywalizacji. Wszyscy chcemy wierzyć, że radzimy sobie w życiu „dobrze”. Jeśli ktoś inny czuje się gorzej od nas, potwierdza to, że nie pozostajemy w tyle” – zauważył specjalista.

„Schoolboyizm może potwierdzić wiarę w sprawiedliwy świat

Inne badanie z 2013 r. wykazało związek między „schoolholizmem” a wiarą w sprawiedliwy świat. Gdy wiara ludzi w sprawiedliwy świat była zagrożona, doświadczali oni wielkiej radości, gdy ktoś inny poniósł porażkę.

„Może to wynikać z chęci przywrócenia wiary w sprawiedliwy świat. Kiedy ktoś ma takie przekonania, ma tendencję do myślenia, że dobre rzeczy zdarzają się dobrym ludziom, a nieszczęście spotyka tych, którzy na to zasługują. Jeśli nie może pomóc ofierze, może zamiast tego obwiniać ją lub wierzyć, że na to zasłużyła. W ten sposób usprawiedliwiają nieszczęście, które ją spotkało” – mówi Travers.

Jednak według psychologa nie zawsze oznacza to, że ofiara zasługuje na karę lub że jest odpowiedzialna za wynik.

Czy to czyni cię złym człowiekiem?

Taka radość nie czyni cię okropną osobą, ponieważ często dzieje się to bez naszej świadomej świadomości, zauważa autor materiału.

„Jeśli jednak nieustannie masz nadzieję na czyjąś porażkę i aktywnie próbujesz postawić tę osobę w trudnej sytji, może to być czerwona flaga. Zamiast próbować całkowicie pozbyć się tego instynktu, spróbuj go zauważyć, ale nie przywiązuj do niego zbyt dużej wagi” – radzi psycholog.

Czytaj także:

Inne wskazówki od psychologa

Wcześniej psycholog wymienił jedną umiejętność, której nikt nie uczy, jako „sekret” silnego związku. Chodzi o umiejętność obserwowania i akceptowania rozwoju partnera bez strachu.

„Brzmi to prosto. Ale w długotrwałych związkach może to być jedno z najtrudniejszych emocjonalnie doświadczeń. Rozwój zwykle pociąga za sobą zmiany, a zmiany mogą być postrzegane jako zagrażające – zwłaszcza jeśli zakłócają ustalone role lub rytmy, na których przywykłeś polegać” – powiedział Mark Travers.

Psycholog wymienił również najbardziej „niebezpieczne” zawody, w których ludzie pracują i oszukują najczęściej. Według niego najczęstszym zawodem okazała się medycyna: 23% pracowało jako lekarze lub pielęgniarki. Wśród mężczyzn odsetek ten wyniósł 5%.

Mogą Cię również zainteresować wiadomości:

Share to friends
Rating
( No ratings yet )
Przewodnik po domu