Ten rodzaj przewidywalności jest emocjonalnie satysfakcjonujący i głęboko stabilizujący, zauważył specjalista.
Przewidywalne ciepło przebija nawet najbardziej romantyczne niespodzianki / fot. pixabay.com
Amerykański psycholog Mark Travers ujawnił, w jaki sposób nawyk „przewidywalnego ciepła” chroni miłość.
„Często jesteśmy przekonani, że romans żyje w nieoczekiwanym. Z pewnością nowości i niespodzianki mogą być ekscytujące. Ale jak wskazuje wielu klientów na terapii, tym, co naprawdę utrzymuje miłość przy życiu, nie są niespodzianki, ale przewidywalność. Oczywiście nie mówimy tu o nudnej i pustej przewidywalności. Ten rodzaj przewidywalności jest emocjonalnie bogaty i głęboko stabilizujący” – zauważył w swoim artykule dla Forbesa.
Wyjaśnił, że przewidywalne ciepło to ciągłe okazywanie życzliwości, uwagi i czułości, a także pewność bycia wybieranym w kółko.
Czyniąc to, psycholog przytoczył trzy zaskakująco głębokie sposoby, w jakie przewidywalne ciepło przebija nawet najbardziej romantyczne niespodzianki:
Wpływa na układ nerwowy, nie tylko na serce. Często myślimy o romansie jak o motylach w brzuchu i oczekujemy, że objawi się jako iskra lub dreszczyk emocji. Ale długotrwałe połączenie zaczyna się w układzie nerwowym. Zakochujemy się nie tylko sercem, ale całym ciałem. A przede wszystkim ciało chce czuć się bezpiecznie.
Czytaj także:
Daje to partnerowi jedno źródło niepokoju mniej. Świat wokół nas nieustannie się zmienia. Cykle informacyjne, stres w pracy, szum mediów społecznościowych i codzienne napięcie emocjonalne sprawiają, że nawet wewnętrzny świat wielu ludzi jest nieprzewidywalny. W tym chaosie miłość nie powinna być kolejną zmienną, którą należy kontrolować. W praktyce oznacza to bycie uważnym na swojego partnera i konsekwentne okazywanie mu troski, nie tylko na randkach czy w łatwych chwilach, ale także w spokojnych momentach pomiędzy. To sprawdzanie w ciągu pracowitego dnia, łagodne reagowanie, nawet gdy jest się zmęczonym, oraz umiejętność zauważenia i zareagowania, gdy coś jest nie tak.
To uczenie partnera, by nie oczekiwał rozczarowania. Wielu z nas, niezależnie od tego, czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy nie, nosi w sobie chęć bycia rozczarowanym. Jest to nawyk emocjonalny ukształtowany przez doświadczenia z przeszłości, w których czuliśmy się zaniedbywani, ignorowani lub niedoceniani. Nawet w kochających i stabilnych związkach ludzie mogą podświadomie pozostawać czujni, oczekując „niespodzianki”. Uczą się „potrzebować” mniej, zmniejszać radość, aby jej utrata nie bolała tak bardzo, i utrzymywać skromne oczekiwania, aby rozczarowanie wydawało się możliwe do opanowania.
Przypomnijmy, wcześniej psycholog nazwał główny „sekret” szczęśliwych związków.